
Jako, że w Polsce procesy społeczne w okresie socjalizmu miały dość łagodny wymiar, feminizm nie miał zbyt dobrego gruntu do tego, aby się rozwijać. Od 1918 roku kobiety posiadały prawa wyborcze. Sytuacja kobiet w naszym kraju była lepsza niż w innych państwach europejskich. Wiązało się to z dużą wiedzą na temat narodowych priorytetów, szczególnie wśród wyższych warstw społecznych. Skupiały się ona na tym, aby utrzymać niepodległość, zbudować rodzinę, której ostoją będzie religia. Priorytetem dla nich nie było to, aby walczyć o równouprawnienie płci i niezależność materialną. Odstępstwo od tej reguły uznawane było za coś negatywnego, czasami nawet za zdradę narodową.
Ruch feministyczny miał tutaj charakter miejsko-elitarny i dostrzegało się w nim więcej farsy, niż treści społecznej i politycznej. Kobiety feministki traktowane były jako przeciwieństwo cenionej kulturowo Matki-Polki. Uważano, że są to rozhisteryzowane kobiety, które żyją w sprzeczności moralnej, odbierają znaczenie rodzinie, nie chcą podejmować się czynności związanych z prowadzeniem domu, a na mężczyzn patrzą z pogardą. Dodatkowo od razu budziło to skojarzenie z brzydotą i złym ubraniem. Niechęć społeczna do w taki sposób utrwalonych społecznie pojęć przeniosła się na Dzień Kobiet. Dzień ten stał się momentem, który wykorzystywano w celach propagandowych. Na co dzień nie dostrzegano tego, że kobiety mają gorsze i mnie płatne prace, a także utrudnioną możliwość awansu, jednak podczas tego święta tworzono miałkie hasła.
Kwiatek dla Ewy
Pod tym hasłem już kilka dni przed Dniem Kobiet ruszyła akcja propagandowa. Dzieci w przedszkolach robiły laurki dla mam i sióstr, organizowane składki na bukiety kwiatów w zakładach pracy, a mężczyzn pouczano, że tego dnia mają traktować dziewczyny w wyjątkowy sposób. Kwiaciarnie notowały rekordowe ilości sprzedanych kwiatów, wszędzie stały wiadra wypełnione goździkami, sklepy monopolowe notowały wyższy popyt na swoje produkty, Domy Kultury organizowały specjalne wydarzenia, a wzmianki o tym święcie puszczano w telewizji i radiu. Fabryki często decydowały się na rozwiązanie, w którym jedno ze swoich pomieszczeń oddawano na żłobek lub przedszkole, chcąc w ten sposób podkreślić swoją troskę o to, aby życie kobiet było zdecydowanie łatwiejsze.
Szefowie dawali swoim podwładnym goździki lub tulipany, których odbiór trzeba było pokwitować. Czasami dorzucano do kwiatów rajstopy lub pończochy albo bombonierki, wody kwiatowe czy pachnące mydła. Zdarzało się również, że pracownice były proszone o to, aby same sprawiły sobie prezent za określoną kwotę albo oferowano im bony towarowe albo bilety do kina czy teatru. Świętowanie miało charakter wymuszony, co zmieniło się dopiero w późniejszych latach.
Polecamy
Najnowsze
Organizacja firmowej imprezy - Poradnik
Każda impreza firmowa to wyjątkowe wydarzenia, przy którego organizacji należy zgrać ze sobą bardzo wiele różnych czynników. Na samym... [...]